Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Śro 16:56, 11 Kwi 2018    Temat postu: jakosc

-Mozemy jej zaproponowac. Nie nawinela w tym tygodniu ani jednego klebka. Albo za bardzo dokuczal jej reumatyzm, albo przestalo sie jej to podobac. Och, Lauro, czasami mam nadzieje, ze umre mlodo!

-Wiem... To jest tak. Wlasciwie wcale nie mowilas o slubie i tak dalej. Zastanawialam sie, czy nie masz poczucia... obowiazku, ze powinnas tu zostac.

-Nie. Wiesz co, ja chyba nie mam zbyt rozwinietego poczucia obowiazku.

-Kiedy sie nad tym zastanowic, to dziwna mysl - powiedziala z namyslem Laura.

-Jak panna Nina Bounnin w Portacheyce. Ciagle mieszka z ta swoja okropna matka, ktora ciagle umiera, ona wlasciwie umiera od mojego urodzenia, a biedny, stary Lontse Abbre, ktory mial sie ozenic z Nina, teraz ma pewnie szescdziesiatke i nadal biega na posylki dla adwokata Kseneya - o, nie, nie taki obowiazek. To jest po prostu tchorzostwo.

-Tak. Swietnie. Ale hrabia Orlant nie jest okropny.

-Nie. Oczywiscie, ze nie. Bardzo, bardzo dobry czlowiek - powiedziala trzezwo Piera.

-To o to chodzi?

-Nie. Bo Givan Koste tez jest dobrym czlowiekiem. Ja go naprawde kocham.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group